Z cyklu pytania niepokojące: co to jest efod (אֵפוֹד)? Pytanie na pozór banalne, jeśli ktoś zna Pięcioksiąg i jego przepisy kultyczne, ten wie, że to element stroju najwyższego kapłana. Jeśli ktoś zna resztę Starego Testamentu, to wie jednak, że to nie takie proste: efod jest bowiem najwyraźniej (podobnie jak polski „zamek”) homonimem – to samo słowo określa więcej niż jedną rzecz.
Nie mam zamiaru zajmować się tutaj możliwą etymologią tego słowa ani (czysto hipotetycznymi) rekonstrukcjami, czym efod był pierwotnie i jak to się stało, że ma tyle znaczeń. Moja próba odpowiedzi na pytanie ograniczy się do sprawdzenia, co na jego temat rzeczywiście można znaleźć w Biblii (część pierwsza) oraz jak efod był interpretowany w starożytnych przekładach (część druga, już wkrótce).
Dawno nie było żadnej bajki na dobranoc, więc oto i ona: bajka o orle i strzale, aka. bajka o orle. Dwie wersje, obie pochodzące ze zbioru bajek Ezopowych. Jej nowe wersje (i kariera poza światem bajek) już wkrótce!
„Jeśli chcesz poznać ogrom tej miłości, rozważaj dzieła Boże, spełnione dla człowieka, a mianowicie trzy wieczne pomniki miłości: żłóbek, krzyż i ołtarz. Szczególnie stań pod krzyżem i przypatrz się miłości Ukrzyżowanego. Stań przed Przenajświętszym Sakramentem i rozważ to niezmierne wyniszczenie się Boga utajonego, tę ogromną ofiarę z siebie, to całkowite oddanie się człowiekowi z miłości bez granic. Wniknij potem do Serca Jezusowego i przypatrz się Jego miłości. Zaprawdę, żaden rozum nie zdoła pojąć, jak wielki płomień trawi to serce Najmiłościwsze. Gdyby Mu było polecone nie raz, ale tysiąc razy za nas umrzeć, albo za jednego człowieka to samo wycierpieć, co wycierpiał za wszystkich, miłość Jego byłaby tę śmierć tysiąckrotną chętnie przyjęła i tyle cierpiała dla jednego, ile dla wszystkich”.
(Św. Józef Sebastian Pelczar, Życie duchowne, czyli doskonałość chrześcijańska)
Co ta kawka, to ja nie mam pytań. Jeśli ktoś pamięta przygody kawki podczas konkursu piękności ptaków, to może nie będzie aż tak bardzo zaskoczony… Dzisiaj bajka o orle i kawce, na początek w skróconej wersji pochodzącej od znanego już Aftoniusza z Antiochii.
Dzisiaj kolejna bajka na dobranoc, o dwóch kogutach. Również w dwóch wersjach: Aftoniusza z Antiochii i znanego już Babriosa. Oprócz tego:
Od półtora miesiąca można w Rzymie (dokładniej w Ara Pacis) oglądać (tj. chwilowo nie można, bo czerwona strefa, ale wystawa trwa do 16 maja 29 sierpnia, więc prawdopodobnie jeszcze nic straconego) wystawę fotografii autorstwa Josefa Koudelki, zatytułowaną Radici…
[popełniłem przydługą refleksję na kanwie tej wystawy, czytaj dalej…]
Poszukiwania naukowe zaprowadziły mnie ostatnio w fascynujący świat bajek (tak, bajek, nie baśni) greckich. Ponieważ od starożytności krążą one w wielu wersjach możecie spodziewać się, że przez kilka najbliższych tygodni wpisy na stronie będą dość monotematyczne. Na pocieszenie tylko dodam, że nie mam zamiaru (póki co) czytać wszystkich zachowanych bajek, więc i na stronie pojawią się tylko niektóre z nich. Dzisiaj „Kawka i ptaki” w dwóch wersjach: Libaniosa i Babriosa. Enjoy!
Zaczyna się Wielki Post. Jak co roku, Ojciec Święty wydał orędzie na ten szczególny czas. Co ciekawe, już w tytule zasugerowany jest motyw drogi poprzez cytat z Ewangelii wg św. Mateusza: „Oto idziemy do Jerozolimy” (Mt 20,18). W treści orędzia motyw drogi wraca kilkakrotnie, pozwoliłem sobie wyrwać z kontekstu kilka stwierdzeń (pogrubienia moje, kursywa za źródłem):
„Podążając wielkopostną drogą, która prowadzi nas do uroczystości wielkanocnych, pamiętajmy o Tym, który «uniżył samego siebie, czyniąc się posłusznym aż do śmierci i to śmierci krzyżowej» (Flp 2, 8) (…) sama wielkopostna wędrówka, podobnie jak cała chrześcijańska droga, jest już w całości oświetlona światłem Zmartwychwstania, które ożywia uczucia, postawy i wybory tych, którzy chcą naśladować Chrystusa (…). Droga ubóstwa i wyrzeczenia (post), spojrzenie i gesty miłości wobec zranionego człowieka (jałmużna) oraz synowski dialog z Ojcem (modlitwa) pozwalają nam wcielić w życie szczerą wiarę, żywą nadzieję i czynną miłość”.
„W tym czasie Wielkiego Postu przyjęcie i przeżywanie Prawdy objawionej w Chrystusie oznacza przede wszystkim zgodę na dotknięcie słowem Bożym, które Kościół przekazuje nam z pokolenia na pokolenie. Prawda ta nie jest konstrukcją intelektualną, zarezerwowaną dla nielicznej grupy wybranych, wyższych lub wyróżniających się umysłów, ale jest przesłaniem, które otrzymujemy i możemy zrozumieć dzięki mądrości serca otwartego na wielkość Boga, który nas kocha, zanim sami staniemy się tego świadomi. Tą Prawdą jest sam Chrystus, który przyjmując całkowicie nasze człowieczeństwo uczynił siebie Drogą – wymagającą, ale otwartą dla wszystkich – prowadzącą do pełni życia”.
„Nadzieja jako «żywa woda», która pozwala nam kontynuować naszą podróż (…) «Zaczynając od ‘miłości społecznej’, można podążać w kierunku cywilizacji miłości, do której wszyscy możemy czuć się powołani. Miłość, z jej uniwersalnym dynamizmem, może budować nowy świat, ponieważ nie jest uczuciem jałowym, ale najlepszym sposobem na osiągnięcie skutecznych dróg rozwoju dla wszystkich» (Enc. Fratelli tutti, 183) (…) wezwanie do przeżywania Wielkiego Postu jako drogi nawrócenia, modlitwy i dzielenia się naszymi dobrami, niech nam pomoże powrócić naszą osobistą i wspólnotową pamięcią do tej wiary, która pochodzi od żywego Chrystusa, do nadziei ożywionej tchnieniem Ducha Świętego i do miłości, której niewyczerpanym źródłem jest miłosierne serce Ojca”.
Dla tych, którzy (słusznie!) nie lubią zdań wyrwanych z kontekstu, cały tekst można znaleźć w języku polskim, włoskim i angielskim.
Buona Quaresima!
Dzisiaj nic nowego, za to dodałem coś starego: dawno, dawno temu (tzn. trzy lata temu) powstała seria artykułów, które omawiały z kilku mniej oczywistych perspektyw poszczególne fragmenty Listu do Galatów. Zebrałem linki do nich, żeby mieć pod ręką – gdyby ktoś chciał sięgnąć do tego materiału, to jest on dostępny w archiwum.
Dobrych Walentynek!
Obiecywałem, że się pojawi po tygodniu, no ale wyszło jak wyszło, dlatego dopiero po 10 dniach jest druga (i przedostatnia) część notatek o czasowniku ὑπωπιάζω. Część trzecią planuję wrzucić, jakżeby inaczej, za tydzień. Więc wiecie kiedy się jej spodziewać ;)